środa, 10 listopada 2010

Słoik z motywem ziołowym

Wracam po długiej przerwie i prezentuję słoik z motywem ziołowym. Kolor uzyskany z połączenia żółtego i brązowego na początku trochę mnie przeraził, ale wyszło genialnie, tym bardziej, że ładnie skomponowało się z motywem ziołowym i jego tłem. Słoik obecnie leży na parapecie w kuchni :)





piątek, 20 sierpnia 2010

Słonecznikowa zima

Dlaczego taki oksymoron? Na pewno wziął się z tytułu książki, którą czytałam jakiś rok temu, oczywiście chodzi o "Słonecznikową zimę" Nory Schuurman. Po drugie połączenie barw, żółtej-ciepłej i niebieskiej-zimnej, a także motyw słoneczników, inaczej po prostu nie mogłam tego nazwać :) A butelka, kształt jej zdobień, kojarzy mi się jeszcze z witrażem, ot taka witrażowa butelka :)




piątek, 30 lipca 2010

Lawendowo

Motyw lawendowy uważam za jeden z ładniejszych, nadaje się do ozdobienia każdej rzeczy, czy to do pokoju, czy do kuchni. Niestety jakoś nie miałam szczęścia, żeby znaleźć odpowiednią serwetkę, która złapałaby mnie za serce. Tylko na jednej był ładny, choć malutki kosz z lawendą, użyłam go do ozdobienia tego słoika.



Do motywu lawendowego na pewno jeszcze kiedyś sięgnę, muszę tylko znaleźć odpowiednią serwetkę, która mi wpadnie w oko. Marzyłby mi się cały zestaw ozdobiony tym motywem, szkatułka, wazon, itd... albo coś do kuchni :)

czwartek, 29 lipca 2010

Z cyklu: Morskie opowieści

Tak na szybko zrobiłam i wrzucam zdjęcia podstawek, zrobionych już jakiś czas temu na styl morski. Bazą były tekturowe podstawki z piwa. Miały służyć jako podstawki pod kubek, ale raczej się nie nadają, gdyż potrzebowałabym do tego specjalnego lakieru, który "znosi" gorącą temperaturę. Jedna z nich stała się obrazkiem i stoi na półce, dwie pozostałe leżą w szufladzie.


Morskie opowieści

Spodobało mi się nadawanie nazw moim pracom, dzięki temu nie są takie bezosobowe. W tym przypadku chyba nic nie trzeba wyjaśniać, morze, statek, latarnia morska, czyli stylizacja marynistyczna, do tego piękne odcienie niebieskiego, stąd nazwa Morskie opowieści. Butelka zrobiona i podarowana mojemu ukochanemu ;)



poniedziałek, 26 lipca 2010

Fińskie pudełeczko ;)

Jedna z wcześniejszych prac. W moim ulubionym niebieskim kolorze, a dokładniej w turkusowym :) Na dodatek wzorki kojarzą mi się z jakimiś fińskimi, lapońskimi wzorami ludowymi, więc dla mnie-miłośniczki Finlandii cudo ;)


Pudełko pomalowane farbą turkusową, a wieczko białą oraz oklejone taką cienką bibułką (papier do pakowania prezentów z jednego z marketów). Całość polakierowana.

Wazon z czerwoną różą

Skoro pojawił się na blogu wazonik dla jednej kuzynki, to od razu opublikuję też wazonik dla drugiej kuzynki, który był zrobiony jakoś w czerwcu. Tonacja pomarańczowa oraz kwiat róży, no i oczywiście moje ulubione "sianka", czyli bardziej profesjonalnie: rafia i sizal ;)



niedziela, 25 lipca 2010

Różany ogród

Żeby nie było, że zamieszczam same stare prace sprzed pół roku, tutaj przedstawiam moje najnowsze dzieło. Wiem, znowu róż, ale ostatnimi czasy nie robiłam nic różowego i z tym motywem. Wazonik zrobiony specjalnie dla kuzynki ;)


piątek, 23 lipca 2010

Just like heaven

Niebieski to mój ulubiony kolor, przywodzi na myśl niebo i wodę, kojarzy mi się z ciszą i spokojem. Anielski motyw sprawia, że słoik jest jeszcze bardziej urokliwy, łagodny, niebiański...


Słoik pomalowałam na kolor niebieski, a następnie za pomocą gąbki rozcierałam białą farbę, powstał bardzo ładny efekt, który wykorzystywałam potem wielokrotnie.
Po paru miesiącach spędzonych u mnie na półce, został podarowany cioci :)

Prezent na dzień babci

Kolejny przedmiot ozdobiony różanym motywem (jako, że miałam całą paczkę tych serwetek) i w tonacji różowej, chociaż nie lubię tego koloru. Tym razem był to jednak prezent dla babci :)


czwartek, 22 lipca 2010

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło...

... powiem krótko, chcąc zaoszczędzić pobiegłam do sklepu budowlanego i tam kupiłam białą farbę akrylową, 2 barwniki: czerwony i niebieski oraz lakier do drewna (wcześniej poczytałam trochę na ten temat na internecie). Byłam z siebie zadowolona dopóki nie zaczęłam malować. Po pierwsze farba miała nieładny zapach, który wypełnił cały pokój, ale jakoś dało się przeżyć. Natomiast zapach lakieru był już nie do zniesienia, nic dziwnego, skoro kupiłam lakier nitro extra... na dodatek pod wpływem lakieru, nałożona wcześniej farba zaczęła się jakby łuszczyć, pękać... byłam załamana. Jak się jednak okazało, uzyskałam dzięki temu całkiem ładny i oryginalny efekt, więc jak to się mówi, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.


Tak czy inaczej, tej farby oraz lakieru już nigdy nie użyłam, zaopatrzyłam się za to w farby akrylowe, takie z plastycznego :)

Aha i przedstawiam Wam mojego yorka - Majkiego ;)

Moja pierwsza praca

Ozdabianiem przedmiotów techniką decoupage zajmuję się od ponad pół roku. W tym czasie powstało kilkanaście różnych przedmiotów, które niemal od początku fotografowałam, aby mieć po nich jakąś pamiątkę (niektóre rzeczy podarowałam swoim bliskim) oraz nie wykluczając, że w przyszłości zdecyduję się na założenie bloga. Chwila ta nadeszła, więc pora przedstawić moje prace, zrobię to mniej więcej w porządku chronologicznym.

Jak już wspomniałam wcześniej, zaczęłam dekupażować na studiach. W ciągu godziny, tak więc w ekspresowym tempie, powstała moja pierwsza rzecz - obrazek, taki sobie oto mały obrazeczek:


Drewniana ramka była "pudełkiem" na tangram, takie drewniane klocki uczące logicznego myślenia ;) Została ona pomalowana w całości czerwoną farbą, następnie nałożyłam na wystające brzegi jednoskładnikowy preparat do spękań, po czym pomalowałam całość na kolor kremowy. Każdy kolejny etap musiał się zakończyć pod suszarką, aby przyspieszyć proces suszenia. Serwetkowy motyw róży został przyklejony rozcieńczonym klejem wikol. Ot cała historia mojego pierwszego dzieła :)

środa, 21 lipca 2010

Słów kilka na początek...

... tworzenie przeróżnych rzeczy techniką decoupage pozwala mi wyrazić siebie, relaksuje mnie, a przede wszystkim sprawia mi ogromną radość! Kiedy kolejny przedmiot jest już skończony, cieszę się jak dziecko, które stworzyło coś swojego, coś unikalnego, coś najpiękniejszego w jego oczach.

Swoją przygodę z techniką decoupage zaczęłam na studiach pedagogicznych, kiedy to na jednych z zajęć z rozwoju osobistego pani mgr zaproponowała nam "zabawę" tą właśnie techniką. Spodobało mi się na tyle, że zaczęłam czytać na ten temat w internecie, zaczęłam kupować farby, lakiery, serwetki, itd. Zafascynowanie trwa :)

Od razu chciałam zaznaczyć, iż zdaję sobie sprawę z tego, że moje prace nie są idealne, co więcej, pewnie wiele im do doskonałości brakuje. Mimo to, cieszą moje oko oraz oczy moich bliskich.
Czy spodobają się Wam? Chętnie się o tym przekonam ;)